SŁOWO NA NIEDZIELĘ
OWINĘŁA GO W PIELUSZKI I POŁOŻYŁA W ŻŁOBIE
Oto cud, którego Ojciec dokonał ze względu na człowieka uwikłanego we własny grzech. Jezus stał się człowiekiem, aby człowiek odzyskał utraconą radość dziecka Boga i stał się podobny do Niego. Syn Boży zapragnął przyjść drogą największego uniżenia. Nie dość, że przyjął naturę tego, którego stworzył, zapragnął wejść w ludzką nędzę… Nie urodził się w warunkach godnych człowieka, lecz w cudzej stajni…
Maryja owinęła narodzone Dzieciątko w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie (zob. Łk 2,7)… Pan nieba i ziemi nie pogardził tak lichym posłaniem. Zechciał przyjść na ziemię, aby stać się pokarmem dla najuboższych, dotkniętych nędzą pierworodnej winy. Ten oto Pan zaprasza obmytych wcześniej przez sakrament pokuty w Jego krwi i wodzie, wypływających z Jego przebitego Serca, aby Go spożywali, ciesząc się bogactwem Jego obdarowania.
Maryja, podobnie jak z troską otaczała Niemowlę, tak pragnie otaczać każdego, kto przez chrzest przyłączony został do dziedziców królestwa. Prowadzi go do Jezusa. To On leczy serce człowieka z nieprawości. Matka Boga uczy Go przyjmować do siebie i miłować – w prostocie i pokorze… Wystarczy trwać i patrzeć na Tego, którego wielbią aniołowie. Trwać z wiarą, że On wybawia człowieka z każdego ucisku, z każdego poniżenia… Koi rany ludzkich serc. Wyprowadza dobro ze zła.
Kto wsłucha się w słowa radosnej nowiny o narodzeniu Pana, wpatrzy się w Dzieciątko złożone na sianie, ten dozna ukojenia. Rozpozna Go sercem – obecnego na ołtarzu i przychodzącego do ludzkiej duszy, wolnej od ciężkich przewinień.
Człowiecze serce jakby podobne do żłobu – ubogie, proste, zdolne jest gościć Króla chwały. Wnosi Go w nie Maryja. Sama otacza Go w nim miłością, wyprasza łaski, o które człowiek sam nawet nie ośmiela się Go prosić…
Jezus pragnie do ciebie przyjść i w tobie odpocząć. Nie zraża się twoją nędzą. Jeśli tylko nie wchodzisz w świadome zło, z własnej woli przekraczając choćby jedno z przykazań, jesteś dla Niego miłym mieszkaniem. On pragnie je rozjaśniać blaskiem. Pragnie wypełniać je swoim pokojem i radością, odbierając smutek, niepotrzebną troskę… A jeśli trwasz w grzechu, On niesie ci orędzie o swojej miłości do ciebie, zapraszając cię do jej przyjęcia.
Wpatruj się w Twojego Boga w całym Jego ubóstwie… Nisko kłaniaj się Jemu. Bądź sercem przy Jego Sercu, które niezmiennie płonie miłością do ciebie i ludzi. Tej miłości potrzebujesz, jak każdy z nas. Także On czeka na twoją miłość. Na twoje serce – ubogie, ale szczere wobec Niego…
s. Bożena Maria Hanusiak pust.