SŁOWO NA NIEDZIELĘ
GŁUCHYM SŁUCH PRZYWRACA I NIEMYM MOWĘ
Ucho Pana wciąż nakłonione jest ku człowiekowi. Słucha On tego, którego stworzył w nadmiarze swojej miłości. Nie pozostaje głuchy na błagania. Każda modlitwa z serca miłującego Go wznosi się ku Niemu jak dym kadzidła (por. Ps 141,2).
Bóg słucha, ale człowiek nie zawsze słyszy mowę Boga i nie zawsze umie odpowiadać na Jego słowa – pełne miłości. Pragnie On przychodzić do ludzkich serc ze swoim światłem, nawiedzać je, przywracając słuch głuchym i niemym mowę. Taki jest Jezus, Boży Syn. Dotyka mocą Ducha ludzkiego wnętrza, aby człowiek usłyszał, że jest kochany i miłością odpowiedział na miłość.
Słowo Boże dotyka ludzkich serc. Stają się one gotowe słyszeć Dobrą Nowinę, ogłaszaną przez Jezusa. Radują się w Panu, bo prawda zawsze raduje ludzkie serce. Pozwala w Bogu odnaleźć najbliższego Przyjaciela, zatroskanego o los swoich wybranych, czułego, rozumiejącego, przygarniającego w każdej biedzie, wreszcie wyzwalającego z niewoli zła, gotowego chronić pod swoimi opiekuńczymi skrzydłami tych, którzy uciekają się do Niego.
Bóg wybrał ubogich tego świata na bogatych w wierze i dziedziców swojego królestwa (por. Jk 2,5). Sam dotyka ludzkiej duszy, aby zdolna była tę prawdę usłyszeć. Duch Święty wychowuje człowieka do pokładania ufności w Panu – tak dobrym, tak łaskawym, pełnym miłosierdzia dla najmniejszych…
Wobec majestatu Stworzyciela wszyscy jesteśmy jak ubodzy żebracy, chociaż Ojciec chwały uczynił nas swoimi przybranymi dziećmi. Skalani pierworodną winą, tak łatwo odsuwamy wzrok od celu naszego istnienia. Tak łatwo pozwalamy się ogołocić z nabytego wiecznego bogactwa. Bóg jednak nie odsuwa się od nas.
Niestrudzenie Pan przychodzi w mocy swojego słowa, aby przywracać wzrok i mowę. Chce, aby na Niego spoglądać z zaufaniem i zawierzać się Jego miłości. Chce, aby mówić do Niego – z całą prostotą, szczerością, w małości serca – może jeszcze tak bardzo obciążonego słabościami, grzechami…
Jezus mówi do ciebie i przychodzi do ciebie w swoim słowie, żebyś ty usłyszał prawdę z Jego ust i umiał do Niego przemówić, jak dziecko Boga – nie tylko prośbą, ale i dziękczynieniem, i uwielbieniem. Chce cię radować prawdą o tym, kim jesteś dla Niego, żebyś nie drżał z lęku o siebie, nie rozpaczał, ale w Nim pokładał całą ufność.
s. Bożena Maria Hanusiak pust.